Stymulacja propriocepcji działa terapeutycznie niemal na nasz cały układ nerwowy, dzięki czemu pozwala odprężyć się także naszemu wzrokowi. Opaskę można nosić przewiązaną zarówno na czole, jak i na oczach. Szklane kuleczki, wypełniające wnętrze opaski, sprawiają, że działa odprężająco i daje poczucie przyjemnego ucisku. 13. Informacje zawarte w tym opisie produktu pochodzą z parametrów technicznych OPPO, a także z danych laboratoryjnych i badań dostawcy. Rzeczywisty produkt może się nieznacznie różnić w zależności od wersji oprogramowania i środowisk testowych. OPPO Band aktywuje twoje zdrowie. Posiada 1,1-calowy ekran AMOLED, ciągłe TMS, czyli Transport Management System, jest systemem informatycznym, którego zadaniem jest uporządkowanie i uproszczanie wielu procesów wykorzystywanych w tych branżach. Należą do nich m.in. planowanie, monitorowanie przepływu towaru, rozliczanie oraz zarządzanie flotą pojazdów. Dzięki tej platformie logistycznej przedsiębiorstwa Vay Tiền Nhanh. W niedzielę po godz. 20 zakończyło się spotkanie Prezydenta Andrzeja Dudy z Janem Śpiewakiem. Informację tę przekazał za pośrednictwem jednego z portali społecznościowych rzecznik prezydenta Błażej Spychalski. twitter Spotkanie miało związek z wyrokiem, jaki zapadł w mijającym tygodniu. W piątek warszawski Sąd Okręgowy podtrzymał wyrok wydany w niższej instancji i uznał Śpiewaka za winnego zniesławienia mecenas Bogumiły Górnikowskiej-Ćwiąkalskiej, córki Zbigniewa Ćwiąkalskiego, byłego ministra sprawiedliwości i prokuratura generalnego. "Jestem jedyną osobą skazaną już dwukrotnie prawomocnym wyrokiem w związku z afera reprywatyzacyjna. Mimo tego, że udowodniliśmy, że mecenas Cwiakalska wielokrotnie niedopełniła swoich obowiązków a swoimi działaniami doprowadziła do tragedii i dramatu lokatorów" – napisał na Twitterze Śpiewak. Dziennikarze komentujący spotkanie prezydenta i Śpiewaka zastanawiają się czy Andrzej Duda skorzysta wobec niego z prawa łaski. Oburzenia wyrokiem nie krył premier Mateusz Morawiecki, który zabrał w tej sprawie głos. "Staram się publicznie nie komentować decyzji sądów, ale akurat ten przypadek wymaga odstępstwa od tej zasady. Wyrok Warszawskiego Sądu Okręgowego podtrzymujący wyrok niższej instancji, który uznał Jana Śpiewaka za winnego zniesławienia mecenas Bogumiły Górnikowskiej-Ćwiąkalskiej i zapłatę 5 tys. zł grzywny oraz dodatkowych 10 tys. zł jest kompletnie niezrozumiały. Warto przytoczyć tylko jedną kwestię z tej sprawy: otóż pani mecenas miała być kuratorem osoby w wieku 118 lat…. No comments" – napisał szef rządu. "Temida, symbol bezstronności, ma opaskę na oczach. Przyjaciół i nieprzyjaciół należy sądzić jedną miarą. Temu, kto tak odważnie jak Jan Śpiewak walczy o sprawiedliwość, należy się szacunek, pochwała i medal" – dodał. Czytaj też:Zaskakujące wyniki sondażu. Andrzej Duda ma powody do niepokoju Czytaj też:"Otwieraj ku**o!". Jacek Międlar o swoim zatrzymaniu przez ABW: Chcę żebyście poznali prawdę 28 października 2012Dlaczego Temida ma opaskę na oczach? Dlatego, że ma stosować tę samą miarę wobec bogaczy i biedaków, władców i poddanych?Zgodnym chórem odpowiemy “tak właśnie ma być”, mając na myśli świat bez równych i równiejszych. Tylko dlaczego ślepa sprawiedliwość jest cnotą, gdy Temidowy miecz dotyka bogatych, ale niekoniecznie wtedy, gdy dotyka uboższych?No właśnie, w tym miejscu zaczyna się problem. Cała Polska śledziła kilka dni temu historię zatrzymania matki dwójki dzieci, która nie zapłaciła grzywny wobec US, dwukrotnie nie stawiła się na sprawę sądową i zlekceważyła ostrzeżenie sądu o grożącym jej zatrzymaniu. Media, a za nimi opinia publiczna, głównym oskarżonym uczyniły jednak wymiar sprawiedliwości: sąd i policjantów. Wrzawa zrobiła się tak wielka, że Premier musiał gasić pożar, zarządzając pilną i szybką kontrolę działań podjętych przez funkcjonariuszy. Nikomu nawet do głowy nie przychodzi zapytać o to, czy nie zawiniła matka? Ze strachu przed ostracyzmem nikt nie zastanawia się głośno, dlaczego dość bystra (tak przynajmniej wydaje się z relacji telewizyjnych) kobieta, prowadząca (?) własną działalność gospodarczą, okazała się zupełnie pozbawiona wyobraźni/poczucia odpowiedzialności i naraziła swoje dzieci na wieczorną interwencję policji. Oczywiście zawinili wszyscy dorośli uczestnicy niefortunnego zdarzenia:- sąd, który powinien był zamienić karę pozbawienia wolności na karę ograniczenia wolności polegającą na wykonywaniu nieodpłatnej pracy na rzecz pożytku publicznego,- policjanci, którzy powinni wykazać się empatią, dotrzeć do kobiety i pouczyć ją, że jeśli sama nie stawi się na komisariacie, to będą musieli doprowadzić ją tam siłą, a dzieci umieścić w pogotowiu opiekuńczym,- ale także, a może przede wszystkim (!) matka, która złamała prawo i to ona w drodze negocjacji z sądem, a nie uników, powinna ustalić formę spłaty należności. Tłumaczenie się niezrozumieniem pisma urzędowego jest mało przekonujące, tym bardziej, że oprócz umorzenia komorniczego musiało przyjść wezwanie do sądu, a ono brzmi zrozumiale i jednoznacznie. “Ignorantia iuris nocet? to stara rzymska zasada, w myśl której nieznajomość prawa szkodzi. Każdemu, samotnym matkom także, a może nawet w szczególności im i ich dzieciom? Bo one odpowiadają za los swoich dzieci, które nie mają przecież nikogo innego. I choć zastosowane środki wydają się nieadekwatne do przewinienia, to skala oburzenia, w tym na rząd i premiera (L. Miller, Z. Ziobro ze swoimi kuriozalnymi wystąpieniami i oczekiwaniem wyjaśnień od premiera), w zasadzie na wszystkich wokół,tylko nie na matkę, to typowo polski przykład pojmowania demokracji, która zwykle kojarzy się nam z prawami, zdecydowanie rzadziej z obowiązkami. I, żeby uprzedzić ewentualne głosy o sercu z kamienia, zapewniam, że podobnie jak wszyscy wypowiadający się w tej sprawie, uważam za pozbawione wyobraźni i zwykłych ludzkich odruchów zachowanie sądu i policjantów, ale upominam się o umiarkowanie w uznawaniu matki za niewinną ofiarę bezdusznego systemu. iza leszczyna Powrót Na pochyłe drzewo nawet koza skacze... - jest takie smutne, ale prawdziwe przysłowie, mówiące o tym, ze człowiek słaby, doświadczony przez los, staje się nierzadko ofiarą dalszych krzywd, których doznaje od innych ludzi. Przychodzi mi na myśl to przysłowie w związku z przypadkami ludzi niepełnosprawnych psychicznie, którzy, pokrzywdzeni przez los, doświadczają dalszych krzywd od ludzi, ale co gorsza również od wymiaru sprawiedliwości. Głośna była w Polsce sprawa Radka Agaatowskiego, upośledzonego psychicznie człowieka z Kołobrzegu, skazanego na więzienie za kradzieże drobnych przedmiotów. Ten człowiek, o poziomie umysłowym 3-letniego dziecka, nie zdawał sobie sprawy z tego co robi, jego czyny nie wyrządzały poważniejszej szkody, a jednak sąd bez litości skazał go na więzienie i trzeba było wielkich starań i aż łaski prezydenta, żeby ten nieszczęśliwy człowiek wyszedł wreszcie z więzienia. Opowiadałem słuchaczom sprawę Łukasza z Łodzi, też niepełnosprawnego psychicznie, który siedzi już w więzieniu od 10 lat. Najpierw trafił tam za telefon o podłożeniu bomby w urzędzie skarbowym, a potem dostawał kolejne wyroki na przykład za korupcję – bo do prośby o widzenie z matką dołączył w kopercie 10 złotych łapówki dla pani prokurator. Wymiar sprawiedliwości uznał tego człowieka za niebezpiecznego przestępcę, choć nikt nie został przez niego realnie skrzywdzony, a on sam jest raczej ofiara losu, bezradnym, zagubionym człowiekiem, nie rozumiejący tego, co się z nim dzieje. W sprawie Łukasza jest nadzieja na ułaskawienie, może ta gehenna się skończy, ale trudno pojąć, dlaczego w ogóle do niej doszło. Ostatnio, za sprawa programu „Sprawa dla reportera” pani redaktor Jaworowicz poznałem kolejną taką historię młodego człowieka, Arkadiusza z Grójca, skazanego przez sąd i siedzącego już trzeci rok w więzieniu. Arkadiusz od urodzenia cierpi na upośledzenie umysłowe w stopniu umiarkowanym. To oznacza, ze nie jest zdolny do samodzielnego życia, wymaga opieki. Nie skończył szkoły, nie umie czytać ani pisać, nie był w stanie skończyć nawet szkoły życia. Został tez sądownie ubezwłasnowolniony, jego opiekunką prawną została wyznaczona matka, on sam nie może, zresztą nie jest w stanie załatwić żadnych swoich spraw. Ludzie upośledzeni są często wykorzystywani przez złych ludzi, podobnie było z Arkiem. Co mu kazali, to robił, kazali mu wejść na dach i z niego skoczyć, to wszedł i skoczył, łamiąc sobie nogę. Szedł za innymi, nie bardzo wiedząc gdzie i po co. Raz poszedł na jakąś kradzież, ukradli z garażu drobne rzeczy wartości tysiąca złotych. Zdrowego wspólnika skazali na rok w zawieszeniu, a chorego Arka na rok i cztery miesiące bez zawieszenia. Zatrzymano go tez przy jakieś szamotaninie nietrzeźwych mężczyzn pod sklepem, miał to być rozbój, Arka skazali na dwa lata, choć nikt w tym zajściu nie doznał najmniejszego szwanku ani nic nikomu nie zostało zrabowane. I biedny, upośledzony Arek siedzi już trzeci rok w więzieniu. Jest niezdolny do samodzielnego zycia, wszędzie matka ma się nim opiekować, ale do więzienia wzięli go już bez matki, samego. Zdumiało mnie uzasadnienie jednego z wyroków, wydanych w sprawie Arka. Sad uzasadniając wyrok stwierdził eufemistycznie, ze ma on co prawda pewne mankamenty psychiczne, ale może odpowiadać i być skazany na więzienie. Mankamenty psychiczne... wysoki sąd chyba nie do końca zdawał sobie sprawę z tego co pisze. Upośledzenie umysłowe w stopniu umiarkowanym, niezdolność do samodzielnego życia, ubezwłasnowolnienie z uwagi na niezdolność pojmowania podstawowych spraw życiowych, niezdolność do nauczenia się pisania i czytania, poziom umysłowy kilkuletniego dziecka – ciężko dotknięty przez los, nieszczęśliwy, bezradny życiowo człowiek – a sąd to nazywa „mankamentem psychicznym”. Obawiam się, że to sąd ma poważne mankamenty ze swoją wrażliwością i empatią dla innych ludzi. W sprawie Arka senatorowie Prawa i Sprawiedliwości podjęli interwencję, liczymy na kasację Prokuratora Generalnego lub Rzecznika Praw Obywatelskich. Jest już pewien postęp w jego sprawie, dzięki działaniom Centralnego Zarządu Zakładów Karnych. Od administracji więziennej pani pułkownik Luizy Sałapy dowiedziałem się, że Arek ma być przeniesiony ze zwykłego więzienia do ośrodka terapeutycznego, ze ma być leczony, że ma być bliżej domu i ma mieć zwiększone kontakty z matką. Dobre choć tyle, ale wciąż aktualne pozostaje pytanie – dlaczego dochodzi do takich sytuacji, że do polskich więzień tak często trafiają nieszczęśliwi, upośledzeni ludzie, i to tacy, którzy nikogo nie skrzywdzili, którzy popełnili jakieś błahe, mało szkodliwe czyny. Kiedy słyszmy z jednej strony o takich historiach jak ta dotycząca Arka, a z drugiej strony słyszymy o bezkarności wielkich afer, jak choćby Amber Gold – to dochodzimy do wniosku, że wielkim wyzwaniem jest przywrócenie w naszym państwie poczucia elementarnej sprawiedliwości. To poczucie wymaga, by państwo nie pobłażało prawdziwym przestępcom, ale tez nie wyzywało się nad ludźmi nieszczęśliwymi, skrzywdzonymi przez los. Starożytna bogini sprawiedliwości Temida przedstawiana jest na obrazach z opaską na oczach. Powiem szczerze, że mi się ten obraz nie podoba. Temida powinna jednak zdjąć opaskę i widzieć, jakiego sądzi człowieka. I kiedy trzeba powinna być surowa, ale nigdy nie powinna być bez serca. (jest to zapis mojego felietonu z cyklu „Spróbuj pomyśleć” wygłoszonego w Radiu Maryja 29 stycznia br.) ------------------------------------------------------------------- ------------------------------------------------------------------- Uwaga! Tylko w naszym sklepie można jeszcze nabyć archiwalne numery miesięcznika "W Sieci Historii"! z filmem "Trwajcie! Janusz Kurtyka, IPN 2005-2010" z filmem "Prymas. Trzy lata z tysiąclecia" Publikacja dostępna na stronie:

dlaczego temida ma opaskę na oczach